piątek, 12 lipca 2013

Zrób sobie raj! Czyli Czechy widziane oczami Czechofila!

W naszej ojczyźnie żyją Czechofile. Co to oznacza i kto to jest?
Polacy, którzy po prostu zakochali się w Czechach. Ludzie, którzy jak mają wolny czas zamiast naszego morza lub innych pięknych zakątków, wybierają Karlowe Wary lub Czeska część gór. To ci, którzy na zwiedzanie miasta wybierają Czeską Pragę, bo twierdzą, że jest ładniejsza od Polskich miast.To oni twierdzą że Czeskie piwo jest lepsze od Polskiego.

Jednym, z Czechofili jest Mariusz Szczygieł dziennikarz, reporter, pisarz, laureat Europejskiej Nagrody Literackiej, za książkę "Gottland”, która jest wyborem reportaży poświęconych Czechom. Szczygieł był też prowadzącym talk show "Na każdy temat" emitowanym na Polsacie.

Autorowi marzyła się książka o jego ulubionym kraju bez jak to sam mówi "napinania się". Sam przyznaje, że książka ta nie jest ani przewodnikiem po Czechach, ani ich kulturze a o tym, co po prostu urzekło go w tym kraju. Nie jest też obiektywna, jest notatką z 10 lat przygód, jakich autor doświadczył w kraju Krecika, jest opisem spotkań z ludźmi, którzy czymś zafascynowali autora lub lektur, które podjął się przeczytać. Jest to książka, którą pisze Polak zakochany w czeskim kraju.

Jak wiemy dużo mieszkańców Czech deklaruje, że jest ateistami. Uważa, że Bóg jest im zupełnie nie potrzebny i ktoś, kto wierzy wydaje im się po prostu dziwny. Mariusz w kilku rozdziałach bardzo dokładnie to pokazuje. Czytelnik ma możliwość dowiedzenia się jak żyje im się bez Boga. Dzięki tej książce może porównać to jak się chowa zmarłych w naszym i ich kraju. U nas jest to ważna ceremonia dla rodziny i przyjaciół zmarłego dzięki pogrzebowi mamy możliwość pożegnać bliską osobę, a u Czechów zwyczaj organizowania pogrzebów już prawie nie występuje teraz już to wygląda tylko tak, że nie ma już żadnego pożegnania ze zmarłym a pogrzeby już nie są organizowane. U naszych sąsiadów popularne są kremacje i co najstraszniejsze w tym wszystkim część urn ze zmarłymi stoi w zakładach pogrzebowych po kilka lat i czeka aż się ktoś po nie zgłosi i w końcu pochowa swojego ojca, syna lub brata.

Poznajemy też jak wygląda życie człowieka wierzącego w Czechach. Jak ci ludzie muszą się ukrywać ze swoją wiarą, bo nie chcą się narażać na kpiny kolegów z pracy albo wśród znajomych. Jak trudno jest powiedzieć własnej rodzinie, że jest się człowiekiem wierzącym i jakie to może mieć konsekwencje, dowiadujemy się, że czasem nawet właśni rodzice nie wiedza, że dziecko jest wierzące. I może teraz wywołam jakąś burze tym, co napisze, ale po przeczytaniu tej książki stwierdzam, że wyjście z ukrycia z własną wiarą w Czechach można porównać do ujawnienia tego, że ktoś jest Gejem albo Lesbijka w Polsce.

Ale nie tylko książka jest o wierze Czechów, ale i o jej kulturze to nieodłączna częścią jej jest postać Davida Černý. Davidowi autor poświecą cały rozdział w książce. Jest to Czeski rzeźbiarz, którego prace są umieszczane w miejscach publicznych gdzie wzbudzają kontrowersje. Najwięcej jego prac znajduje się w Pradze gdzie na ulicach lub w budynkach i na nich możemy podziwia to, co autor wymyślił. Najbardziej znanymi rzeźbami Černýego są: Koń w pałacu Lucerny, Trabant, Nogotyłki i Sikający rzeźba przedstawiające dwie postacie męskie, które sikają do basenu w kształcie Czech. Penisy postaci są ruchome zwiedzający może sterować nimi za pomocą SMS.

Autor kilka stron poświecą też postaci Egona Bondy czeskiego pisarza, poety i filozofa z którym miał
przyjemność rozmawiać osobiście. Egon na prawdę nazywał się Zbynek Fiser, lecz na znak protestu przeciwko antysemickiej polityce komunistycznej Czechosłowacji przybrał pseudonim Egon Bondy. Uważa się go za "papieża czeskiego undergroundu"

TO tylko mała część tego co znajdziecie w książce. Wiec jeśli interesuje cie jak wyglądają Czechy jednego z Czechofiłów zapraszam do: Zrób sobie raj




Na koniec dwa z wierszy Egona Bondy:



 Dzisiaj wypiłem dużo piw

Dzisiaj wypiłem dużo piw
więc mnie nie chwyci żaden syf

I wyczytałem z "Rudego Práva",
że rośnie naszej partii sława.


Z undergroundu wyszedłem

z undergroundu wyszedłem
w underground pójdę

tego co te pajace mieniące się intelektualistami
robią aby się dostać do "stowarzyszeń artystycznych"
robić nie będę

Z tymi co znowu chcą się bawić w elitę bądź "w opozycję"
nie pójdę

I gdy znowu zaczną bawić się w obrońców ojczyzny
napluję im w mordę
jeśli nie coś gorszego
za to że agitują za wieszaniem ludzi na latarniach

Mam ich potąd
i wszyscy musimy ich mieć potąd




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...