poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Helroth, Litvintroll, MorHanA, Netherfell, Percival - koncert w klubie FonoBar

Oficjalny plakat koncertu

W ostatnią sobotę (05.04.14) w warszawskim klubie FonoBar odbył się kolejny koncert muzyki folk-metalowej. Tym razem ja zaproponowałem wyjście mojej stałej towarzyszce podróży po kulturalnej Warszawie. Klubu, w którym odbywał się koncert wcześniej nie znałem i gdy nagle Gosia powiedziała, że jesteśmy na miejscu, nie mogłem w to uwierzyć. Wszystko przez to, że otoczenie lokalu przypominało „Zonę” wprost wyciągniętą z filmu postapokaliptycznego: powybijane szyby, opuszczone budynki. Lecz gdy weszliśmy do środka, od razu dało się poczuć klimat imprezy, już wtedy wiedziałem, że to będzie wspaniały wieczór i kilka godzin świetnej muzyki, do której coraz bardziej się przekonuję. Lokal również w środku stylizowany był na miejsce, gdzie najlepiej czuli by się stalkerzy wracający z poszukiwań artefaktów.

 Na scenie jako pierwszy mogliśmy zobaczyć krakowski zespół Netherfell, był to również mój pierwszy kontakt z tym zespołem. Właśnie im przyszło rozgrzać publiczność, co moim zdaniem dobrze im się udało i świetnie przygotowało widownię na dalszą część koncertu.

Drugi na scenie pojawił się zespół który znam, mimo że to dopiero drugi koncert Helroth na jakim byłem mam już ulubiony kawałek – „Karczma Rzym”. Kolejny raz chociaż, tym razem już nie akustycznie mogliśmy również usłyszeć drugą świetną piosenkę „Wataha”, oraz kilka innych z repertuaru zespołu.


Kolejnym zespołem który mogliśmy usłyszeć na scenie była MorHanA. Choć było to moje pierwsze spotkanie z tą kapelą, mogę śmiało powiedzieć, że nie będzie ostatnim i chętnie znowu posłucham ich na koncercie. Bardzo podobało mi się to jak sami bawili się na scenie, a moją uwagę najbardziej przykuła śliczna skrzypaczka.


Litvintroll jest jedyną kapelą z występujących w sobotę, która nie pochodzi z naszego kraju. Zespół pochodzący z Białorusi to chodząca bomba energii, którą w świetny sposób potrafią przemienić na scenie w fantastyczną muzykę. Bawiłem się świetnie robiąc zdjęcia, przerywając tylko po to by móc razem z publicznością pomachać włosami, ten klimat tak wciąga, że nie dało się normalnie stać.


Cały koncert zamykał zespół Percival Schuttenbach. W przeciwieństwie do ostatniego koncertu na którym byłem tym razem miałem możliwość usłyszeć ich piosenki w metalowej wersji. Już na samym początku zaśpiewali jedną z moich ulubionych – „Pani Pana Zabiła”. Potem mogliśmy usłyszeć kilka kawałków z płyty „Svantevit” oraz kawałek który zawsze poprawia mi nastrój – „Satanismus”. Kapela była ciekawym dopełnieniem całości i świetnym zakończeniem koncertu. A ja już czekam na kolejny!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...