poniedziałek, 6 czerwca 2016

Uważaj! W internecie nic nie ginie!

Ile to razy, każdy z nas powiedział coś i potem tego żałował. Przez głupio wypowiedziane słowa w gniewie można stracić nawet najlepszego przyjaciela. Często nie muszą to być słowa. Wystarczy przecież coś napisać lub jak zrobiła to jedna z bohaterek książki "Amelia i Kuba. Stuoki potwór" udostępnić kompromitujące zdjęcie przyjaciółki.

Za książkę odpowiedzialny jest Rafał Kosik i choć gdy słyszy się jego nazwisko, myśli się o książkach dla dorosłych jak na przykład: "Nowi ludzie", "Mars" i "Kameleon", oraz opowiadaniach  w antologiach wydawanych przez Powergraph: "Herosi" i "Science Fiction". Ja czytałem go głównie w książkach, dla tych nastoletnich i najmłodszych czytelników. W cyklu "Feliks, Net i Nika" oraz "Kuba i Amelia, Amelia i Kuba". A właśnie "Amelia i Kuba. Stuoki potwór" jest najnowszym tomem tej ostatniej serii.

Wszystko zaczyna się chwilę po tym, co wydarzyło się w poprzednim tomie: "Nowa szkoła". Wszyscy bohaterowie zaaklimatyzowali się na nowym osiedlu, jak i  w nowej szkole. A najnowsza opowieść zaczyna się od wyznania miłości Kuby do Amelii. Tylko zaraz, Kuba tego sam nie zrobił. Jak się po chwili okazuje zrobiła to jego mała naładowana energią mająca ADHD siostra Mi. Kuba próbując wszystko odkręcić, gdy tylko odkrywa ten post na nowym forum swojej szkoły szybko go kasuje. Lecz inni jak i sama Amelia to widzieli i teraz już nic nie da się z tym zrobić.

Skasowanie postu jak się później okazało nic nie pomogło. Bo już następnego dnia w szkolę wszyscy gratulowali Amelii jak i samemu Kubie. Co dwójkę bohaterów bardzo irytowało, a szczytem wszystkiego była głupia piosenka, którą śpiewały dzieciaki w klasie na lekcji muzyki. Co najgorsze była wśród nich Klementyna osoba, którą Amelia uważała za swoją najlepszą przyjaciółkę.
Po powrocie do domu, Amelia postanawia zemstę na byłej już przyjaciółce. Wybiera jedno z najbardziej kompromitujących zdjęć z dnia poprzedniego, kiedy to Klementynie robiła śmieszne zdjęcia gdy się razem wygłupiały. Gdy już znalazła najdziwniejsze i najbardziej kompromitujące fotografie bez namysłu wstawia ją na forum szkoły, by każdy mógł zobaczyć i śmiać się z dziewczynki.

Już tego samego dnia pod zdjęciem pojawia się masa komentarzy, które wyśmiewają Klementynę. Ale Amelii jak sama stwierdziła to nie poprawiło nastroju, a wręcz przeciwnie nie mogła patrzeć na to jak inni obrażają jej koleżankę. Postanawia szybko usunąć zdjęcie, ale ku jej zaskoczeniu szybko odkrywa, że inni podebrali to zdjęcie i teraz oni je udostępniają często przerobione na Clowna. Bo przecież w internecie nic nie ginie.

Amelia swoje pierwsze kroki i prośbę o pomoc kieruje do swojego brata. To właśnie on uzmysławia dziewczynce jak w poważne problemy wpędziła Klementynę i że zdjęcia, które tak łatwo wysłała na forum trudno będzie usunąć gdyż inni już zapisali je na swój komputer i co chwila ktoś nowy wstawia je po raz kolejny. Jedyny który może temu wszystkim zaradzić jest administrator forum czyli nauczyciel informatyki.

Choć Amelia jest obrażona na Kubę za to, że najpierw upublicznił, a potem skasował post i nie zareagował jak się z niej śmieli, to właśnie jego prosi o pomoc w rozmowie z nauczycielem. Kuba choć zgadza się pomóc co chwila przekłada wizytę u informatyka. To wszystko za sprawą tajnego planu i budowy NPK ( Niepodsłuchiwalnego Połączenia Kablowego), który w "Zamku" (osiedlu na jakim mieszkają) chce stworzyć wraz z Emilem.

I mimo, że głównymi bohaterami książki są Kuba i Amelia, trzeba też zwrócić uwagę na postaci ciągle im towarzyszące bo to plejada osobliwości. Zacznijmy od Mi dziewczynki 6 letniej, która każdego dnia stara się znaleźć zwierzątko dla siebie. Tylko jest jeden problem jest ona alergiczką i większość zwierząt ją uczula. Dodajmy do tego, że Mi jest bardzo inteligentna jak na swoje 6 lat i próbuję różnymi ciekawymi sposobami zdobyć to zwierze. Mi samemu nie raz zdarzyło się wybuchnąć śmiechem czytając o jej nowym pomyśle.

Kolejną osobą, o której warto wspomnieć jest Albert, jest on postacią, za którą składam ukłony i gratuluję pomysłu Rafałowi, gdyż jest to chłopiec z zespołem Aspergera. I choć jest o rok młodszy od głównych bohaterów (ma 10 lat) jest w tej samej klasie co oni. Rafał w tak prosty i przystępny sposób opisał to jak zachowuje się człowiek z tym zespołem. I zrobił to tak dobrze, że każdy młody czytelnik od teraz już wie co to jest zespół Aspergera i jak człowiek mający go ma trudno w życiu.

 Również ciekawymi postaciami są te drugoplanowe, gdyż tam każdy jest kompletnie inny nie ma tutaj dwóch takich samych osób. Można zwrócić uwagę na naładowaną ADHD Klementynę oraz natrętnego sprzedawcę, który za wszelką cenę chce się dostać do "Zamku" i sprzedać swoje cudowne i magiczne koce z merynosa. Równie ciekawi są rodzice obojga bohaterów, gdyż są moim zdaniem lekko komicznie przerysowani co nadaje im wielkiego uroku.

Lecz czytelniku jeśli myślisz, że sprawa ze zdjęciem to jedyny główny wątek w całej książce to jesteś w błędzie. Wątek ze zdjęciami trzeba uznać, za ten najważniejszy ale nie jedyny. Moim ulubionym i wywołującym zawsze masę śmiechu jest ten z domokrążcą. Gdyż został on ukazany w tak komiczny i ciekawy sposób, że ciągle tylko czekałem aż będzie coś o nim i z nim. A listy Mi do niego to perełka! Dodatkowo przez wszystkie strony książki po krzakach i w cieniu ukrywa się tytułowy stuoki potwór, którego zawsze dostrzega Mi.

Tym o czym warto wypomnieć są przypisy. Gdyż zostały one tak fajnie zrobione, że u mnie, u dorosłego wywołują one uśmiech, ale myślę, że dziecko 6-10 letnie idealnie zrozumie sens słów wyjaśnionych w nich.

Co do samej książki polecę ją każdemu rodzicowi na prezent dla dziecka. I choć już był 1 czerwca ta powieść jest tak dobra, że można kupić ją po prostu od tak dla swojej pociechy. Polecę ją każdemu dziecku. To wszystko dlatego, że Rafał w tej historii ukazuje jak tragiczna może być w skutkach złość i jak szybko możemy pożałować decyzji, którą podjęliśmy w nerwach. A przede wszystkim uczy tego, że w internecie nic nie ginie i cokolwiek tak wstawimy, dodamy czy wyślemy będzie w nim bardzo długo istnieć nawet jeśli będziemy chcieli to skasować.

Na koniec zerknijmy na stronę estetyczną książki. I tutaj przeżyłem swój największy i pierwszy szok: to nie ilustracje Rafała! Tym razem odstąpił on od tego co robił przez lata i oddał komuś innemu do zrobienia obrazków oraz okładki książki. Tym kimś jest Jakub Grochola i powiem Wam te ilustracje są świetne i oddają bardzo dobrze ducha książki. Powiem więcej, one tutaj pasują mi bardziej niż te, które robił sam Rafał. Są łagodniejsze i bardziej kreskówkowe, po prostu urocze i słodkie, a stuoki potwór przypomina mi troszkę bukę z Muminków, która zyskała dodatkowe 98 oczu.

Książkę do recenzji przekazało wydawnictwo Powergraph za co bardzo dziękuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...